LKS Skrbeńsko walczył do końca ale nie przywiózł punktów z Chwałowic. Lider okazał się za mocny pokonując Zielono-Czerwonych 4:2 (3:0).
Rozpromienieni zasłużonym zwycięstwem z Baranowicami, LKS tym razem udał się na ciężki teren w celu sprawienia niespodzianki. Mission impossible ?...
ɢʀᴜᴢ̇ᴇᴡsᴋɪ - sʜᴇᴠᴇʟʏᴏᴠ, ᴏᴋᴏɴ́ [ᴄ], ᴋᴜʙᴀʟᴀ, ᴘʀᴏᴄʜᴀsᴇᴋ, ʙʀᴢʏsᴢᴋᴏᴡsᴋɪ, ᴘɪɢᴜᴌᴀ, ᴊᴇ̨ᴅʀᴢᴇᴊᴋɪᴇᴡɪᴄᴢ, ᴡᴏᴅᴇᴄᴋɪ, ᴘʀᴢʏʙʏᴌᴇᴋ, ᴅ. ɢᴀᴍᴏɴ́ - ɢᴀᴡʟᴀs, ᴍ.ɢᴀᴍᴏɴ́, ɴᴏᴡᴏᴋ, ᴋᴏsᴍᴀʟᴀ, ᴄᴀɴɪʙᴏᴌ
Od pierwszej minuty gry postawiliśmy rywalowi twarde warunki i nie byliśmy zespołem gorszym. Może nie tworzyliśmy sobie dwustuprocentowych okazji ale kilka razy piłka mogła zatrzepotać w siatce rywali. Przez 25 minut imponowaliśmy przede wszystkim walecznością, agresją, zawodnicy GKS-u mieli mało miejsca, wygrywaliśmy pojedynki co było kluczem do sukcesu. Niestety, jedna akcja zmieniła wszystko. Długie podanie z zimną krwią, lobując Grużewskiego wykorzystał nr "11" Dawid Przeździng. Nie zdążyliśmy się otrząsnąć, a dwie minuty pózniej już przegrywaliśmy dwoma bramkami. Drugi raz na listę strzelców wpisał się bardzo aktywny Przeździng. Nasza drużyna stanęła, a jak by tego było mało, w kolejnej akcji nieporozumienie w defensywie wykorzystał Wojciech Guzy i byliśmy na deskach. Trzy ciosy w odstępie pięciu minut powaliły by każdego. Niestety do końca pierwszej połowy nie byliśmy w stanie już się otrząsnąć.
W szatni padło kilka mocnych słów i na drugą połowę Zielono-Czerwoni wyszli ponownie zmotywowani. Trener podjął duże ryzyko i zmienił ustawienie na ofensywne co przyniosło oczekiwany efekt już w 4️⃣6️⃣ minucie. Wtedy to prawą stroną pognał Dawid Gamoń, mocno uderzył na bramkę, a piłka odbiła się od jednego z defensorów GKS-u i wpadła do siatki. Chcąc szybko pójść za ciosem straciliśmy czwartego gola. Niestety, tego dnia naszą bolączką były stałe fragmenty gry w defensywie. Po bardzo dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego hat-tricka skompletował Przeździng. To trafienie już nie załamało naszego zespołu tak bardzo jak te w pierwszej połowie. Co więcej w 5️⃣5️⃣ minucie ponownie traciliśmy do rywala już tylko dwa gole. Tym razem to my dobrze wykorzystaliśmy rzut rożny, a na listę strzelców wpisał się Dawid Gamoń. Po tej bramce oglądaliśmy fragment gry "box to the box". Dużo w tym było niedokładności z obu stron ale kibicom mogło się to podobać. My nie zmienialiśmy nastawienia, narażając się kontry. W 66 minucie, jeden z obrońców GKS-u zagrał ręką w własnym polu karnym ale gwizdek arbitra milczał. Dzielnie walczyliśmy o korzystny wynik do końca ale również traciliśmy coraz więcej sił. Duże boisko dało się we znaki naszym zawodnikom ale także gospodarzom, którzy w końcówce bardzo umiejętnie kradli kolejne sekundy. Po 93 minutach arbiter zakończył mecz i to gospodarze mogli się cieszyć z kolejnych trzech punktów.
GKS Pierwszy II Chwałowice nadal na wiosnę nie stracił ani punktu i pewnie zmierza po awans. LKS poniósł trzecią porażkę w rundzie wiosennej. Porażkę, która nie boli tak bardzo jak dwie poprzednie bo Zielono-Czerwoni zostawili serducho na boisku i chwała im za to, że po pierwszej połowie byli w stanie się podnieść i wygrać drugą na terenie lidera.
Dziękujemy kibicom za liczne wsparcie i zapraszamy w kolejną niedzielę na derbowe starcie z Krostoszowicami ! 🤜🤛