LKS Skrbeńsko w 18 kolejce Football Center C-klasy Rybnik musiał uznać wyższość GKS Pierwszy II Chwałowice. Rywale kontrolowali całe spotkanie i zasłużenie wygrali 3:0 (1:0).
Niestety, poza miłą niespodzianką z Bziem nadal nie potrafimy w rundzie wiosennej zapunktować z drużynami pierwszej "szóstki". Do Chwałowic jechaliśmy w mocno okrojonym składzie. Brakowało kilku zawodników zazwyczaj wystawianych do pierwszego składu. Z tego powodu, trener Daniel Caniboł musiał eksperymentować składem i wystawić m.in. Dawida Gamonia na środku pola.
Od początku spotkania widać było kto będzie operował piłką, a kto niestety szybciej będzie tracić siły. Gospodarze postawili na grę wieloma podaniami ale długo nie potrafili znaleźć sposobu na dobrze ustawioną defensywę LKS-u. W 18 minucie tak naprawdę sami podarowaliśmy gola rywalom. Niezdecydowane wybicie piłki naszej defensywy pozwoliło napastnikowi GKS-u wyjść na czystą pozycję i otworzyć wynik. Po tym golu przebieg gry nie uległ zmianie. Mieliśmy kilka dobrych momentów w pierwszej połowie ale nawet gdy byliśmy w polu karnym gospodarzy to brakowało dobrego ostatniego podania lub celności w strzałach z dystansu.
Mimo przewagi gospodarzy, wychodząc na drugą połowę wierzyliśmy jeszcze, że możemy coś zdziałać. Niestety, tuż po wznowieniu gry, Chwałowice otrzymały rzut wolny, a pięknym strzałem nad murem z okolic 20 metra popisał się jeden z ich zawodników. Sytuacja ta zdecydowanie podcięła skrzydła Zielono-Czerwonym. Chodź w drugiej połowie częściej byliśmy przy piłce nie potrafiliśmy stworzyć wielu stuprocentowych sytaucji. Najlepszą do zdobycia bramki miał Artur Surowy ale jego dobry strzał głową w świetny sposób wybronił golkiper GKS-u. Ostateczny cios gospodarze zadali w 66 minucie. Po raz drugi dopuściliśmy do sytuacji "sam na sam" z naszym bramkarzem i po raz kolejny Grużewski nie miał szans przy straconej bramce. Im bliżej końca spotkania, tym bardziej obie drużyny czekały na jego koniec. Chwałowice miały dobry wynik i kontrolowały przebieg gry, a LKS stracił nadzieję w sukces. Co gorsze, Artur Surowy i Dawid Gamoń schodzili z boiska z dużymi grymasami bólu na twarzy. Pierwszego z nich zastąpił Dominik Kosmala, a Dawida jego młodszy brat Mateusz. Arbiter zakończył mecz równo po 90 minutach i z kiepskimi minami wracaliśmy do domów.
Skład LKS-u: Grużewski [c] - Lubowski, Caniboł, Jeżewski, Kuchcik, Surowy, Dhumerelle, Okoń, Gamoń Dawid, Makles, Kopel - Kosmala Dominik, Gamoń Mateusz
W kolejny weekend czeka nas mecz na własnym boisku z LKS Rój. W pierwszej rundzie, po wyjazdowej porażce Zielono-Czerwonych z Rojem (0:3), z posady trenera zrezygnował Piotr Szwajlik. W sobotę liczymy na udany rewanż i siódme zwycięstwo w sezonie.