2022-04-25 11:24  -  LKS Skrbeńsko

Porażka w słabym stylu

Porażka w słabym stylu

Niestety, nie udało się podtrzymać zwycięskiej passy. Po wygranych z Bziem i Godowem, LKS Skrbeńsko przegrał u siebie z KS Świerklany 1:2 (1:2). Porażka jest przygnębiająca, ponieważ to nasz zespół dominował przez całe spotkanie. 

Bramki: 

  8 min 0:1 - Kasper Bugla 

39 min 1:1 - Brayan Przybyłek

40 min 1:2 - Krzysztof Lasota

🟨 Bogacz - Kubica, Smyczek, Michałek, Legut

Ostatnie spotkanie ligowe z LKS Zryw Bzie przyniosło nam dużo powodów do radości. Mimo, iż faworytem tego spotkania byli goście to potrafiliśmy oprzeć się przeciwnikowi i wygrać. Po przerwie świątecznej, LKS rozegrał jeszcze mecz o Puchar Wójta z Olzą w Godowie. Kolejny raz zespół pokazał, że potrafi grać z zespołem teoretycznie lepszym i ponownie schodził z boiska w roli zwycięzcy.

Przygotowując się do meczu z KS Świerklany, liczyliśmy na podtrzymanie dobrej passy i co ważniejsze coraz lepszej formy. Pierwszy gwizdek w sobotnim spotkaniu uprzedziła minuta ciszy. Tragedie, jakie w ostatnich dniach wydarzyły się na kopalniach JSW dotknęły chyba wszystkich w naszym regionie... Pierwsze minuty były przespane przez nasz zespół. W efekcie, po błędzie jednego z defensorów, goście w 8 minucie wyszli na niespodziewane prowadzenie. LKS od razu ruszył do odrabiania strat lecz agresywnie grający i dobrze ustawiający się przeciwnicy skutecznie odpierali nasze ataki. W tym spotkaniu, co widać między innymi po zdobyczach kartkowych rywala, mieliśmy bardzo dużo stałych fragmentów gry. Jeden z nich przyniósł oczekiwany skutek w 39 minucie. Po wrzutce z rzutu rożnego Daniela Caniboła, świetnym uderzeniem głową popisał się Brayan Przybyłek. Nasz zespół z piłką w rękach od razu ruszył na środek boiska by pójść za ciosem i... chwilę później po wznowieniu, po raz kolejny zostaliśmy zaskoczeni przez gości. Najlepiej w naszym polu karnym zachował się zawodnik Świerklan- Krzysztof Lasota i to on dał swojej ekipie ponowne prowadzenie. Domagaliśmy się w tej sytuacji faulu na naszym stoperze, gwizdek arbitra w tej sytuacji jednak milczał. Mimo dużej przewagi, na przerwę schodziliśmy z jednobramkową stratą do rywala.

Po zmianie stron, przebieg gry nie uległ zmianie. Co więcej, jeszcze częściej gościliśmy na połowie przyjezdnych. Wraz z upływem czasu w naszych szeregach pojawiało się coraz więcej nerwów i co było niepotrzebne, bardzo upraszczaliśmy swoją grę posyłając ogrom długich piłek do napastników. Kilka stuprocentowych, a w niektórych sytuacjach nawet dwustuprocentowych okazji nie wystarczyło nawet do remisu. Nie pomogła również obecność naszego bramkarza w polu karnym rywala w ostatnich momentach spotkania. W ekipie gości zapanowała ogromna radość. Nic dziwnego, po raz pierwszy w historii spotkań z LKS-em, KS Świerklany nie tylko zapunktował ale od razu odniósł zwycięstwo.