Zła passa przełamana. Kolejne debiuty w składzie

LKS Skrbeńsko przełamuje złą passę porażek. W czwartej kolejce wygrywamy na wyjeździe z KS Świerklany 3:1 (3:1). 

Do Roju na mecz z drużyną KS Świerklany nasz zespół jechał podwójnie zmotywowany by w końcu odnieść pierwsze zwycięstwo w sezonie. Przeciwnik był w podobnej sytuacjii, nie strzelił jeszcze gola co stawiało nas chyba w minimalnej roli faworyta. 

Niestety, ponownie źle weszliśmy w spotkanie. W 3 minucie wydawało by się po niegroźnym strzale prowadzenie dla Świerklan zdobył Dominik Nowak. Tak naprawdę, to była pierwsza i jedyna groźna sytuacja gospodarzy w tej połowie. LKS szybko rzucił sie do ataku by odrobić straty. Udało się to w 16 minucie po pewnie wykorzystanym rzucie karnym Roberta Maklesa. Kibice gospodarzy bardzo się oburzyli obiektywnie mówiąc kontrowersyjną decyzją arbitra o podyktowaniu "jedenastki" po faulu na Gamoniu. Minutę pozniej, po kolejnym świetnym rajdzie Dawida Gamonia sędzia ponownie wskazał na "wapno". Tym razem nie było bo być nie mogło żadnych pretensji do arbitra. Do piłki ponownie podszedł Makles i dał prowadzenie Zielono-Czerwonym. Mieliśmy ciągle dużą przewagę, a kolejne gole wydawało się będą kwestią czasu. W 30 minucie LKS zdobył trzecią bramkę. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska strzałem głową Łukasz Pluta umieścił piłkę w siatce. Do przerwy wynik nie uległ zmianie chodź mieliśmy jeszcze kilka niezłych sytuacji.

Druga połowa rozpoczęła się od spięcia pomiędzy zawodnikami obu drużyn. W efekcie drugą żółtą kartkę dostał obrońca KS-u Alan Molitor i graliśmy od 49 minuty w przewadze. Dla naszego zespołu powinno być od tego momentu lżej. Nic bardziej mylnego. Posiadaliśmy przewagę, zespół gospodarzy rzadko kiedy wychodził z własnej połowy lecz nie potrafiliśmy zdobywać kolejnych bramek. Brakowało skuteczności, a w bramce rywali bardzo dobrze spisywał się bramkarz KS-u. Można pokusić się nawet o zdanie, że gospodarze bronili się lepiej niż w jedenastu. Niestety, ponownie w asyście pomocy medycznej z boiska schodził Dawid Gamoń. Co bardzo smutne, wychowanek KS Świerklany, był często ostro traktowany przez swoich byłych podopiecznych. Mecz w drugiej połowie niepotrzebnie się zaostrzył . Na plus na pewno możemy odnotować kolejne dwa debiuty w Zielono-Czerwonych barwach. Patryk Zając i Oskar Kosmala pojawili się na boisku, a drugi z nich mógł zagrać nawet w ataku ze swoim bratem Dominikiem. Mimo gry w przewadze, do końca spotkania wynik nie uległ zmianie. LKS wygrał pierwszy mecz w sezonie i po ostatnim gwizdku, drużyna zasłużenie mogła cieszyć się na środku boiska ze zwycięstwa.