LKS Skrbeńsko w inauguracyjnym spotkaniu rundy rewanżowej pokonał na własnym boisku GKS Pierwszy II Chwałowice 3:0 (2:0). Zwycięstwo pozwoliło odskoczyć nam w tabeli od dzisiejszego rywala na trzy punkty.
Przed tym spotkaniem było wiele niewiadomych. Najważniejsze pytania jakie sobie wszyscy zadawali to w jakiej formie jest tak naprawdę nasz zespół. Po zniesieniu obostrzeń dotyczących gier amatorskich, był czas tylko na dwa treningi, a nasz zespół czekał od razu bardzo ważny mecz z Chwałowicami. Gościliśmy przy Zielonej zespół, który plasował się tuż za nami z tylko gorszym bilansem bramkowym. W pierwszym meczu obu zespołów, 20 września ub. roku padł remis 1:1.
Do meczu przystąpiliśmy w siedemnastoosobowym składzie. Samo spotkanie stało na wysokim poziomie. Od początku było widać głód piłki w obu drużynach. Pierwsze minuty wyglądały niczym spotkania angielskiej Championship. Takie "box-to-box" trwało do 25 minuty kiedy to nasz zespół otworzył wynik spotkania. Prawą stroną pomknął Sebastian Kopel dośrodkował w pole karne, a zakończył całą akcję niezawodny Marcin Marcol. Kolejny gol dla LKS-u padł jedenaście minut później. Drugą asystę zaliczył Seba Kopel, tym razem mądrze podając do ustawionego na skraju pola karnego Jacka Bogacza. Ten podwyższył prowadzenie Zielono-Czerwonych pięknym strzałem z lewej nogi. Do końca pierwszej połowy mecz w dalszym ciągu prowadzony był w szybkim tempie, wynik się jednak nie zmienił i do szatni schodziliśmy z dwubramkową przewagą. Po zmianie stron tempo już spadło ale w dalszym ciągu mecz mógł się podobać kibicom obu drużyn zgromadzonym za ogrodzeniem naszego boiska. Zawodnicy oprócz ciekawych akcji nie oszczędzali sobie ostrych spięć i fauli. W 65 minucie jeden z fauli Przemka Prochaska za który otrzymał żółtą kartkę rozpętał na boisku awanturę. Rywal odepchnął naszego obrońcę za co słusznie otrzymał czerwoną kartkę. Zawodnicy gości nie potrafili się uspokoić i kolejną czerwień zobaczył bramkarz Chwałowic. W 70 minucie zespół z Chwałowic pogrążył po raz drugi w tym meczu Marcin Marcol. Po raz kolejny świetną pracę przy golu dla LKS-u zrobił Sebastian Kopel, który po indywidualnej akcji został sfaulowany w polu karnym. Jedenastkę pewnie wykorzystał nasz kapitan. Po tych wydarzeniach było jasne, że trzy punkty zostaną w Skrbeńsku chodź do końca spotkania grający ambitnie w podwójnym osłabieniu zespół gości starał się o honorowego gola. Jak przyznał po spotkaniu nasz trener w końcówce wkradło się trochę rozluźnienia ale najważniejsze są trzy punkty.
Świetnie do naszej drużyny wprowadzili się nowi zawodnicy. Jacek Bogacz z pięknym golem, Sebastian Kopel można powiedzieć dwie i pół asysty, Artur Surowy także dobrze pokazał się po wejściu z ławki pokazując wolę walki w starciach z bardziej doświadczonymi rywalami. Do Zielono-Czerwonych dołączył niedawno także Tymoteusz Gworys. Na to spotkanie jeszcze jednak nie był do dyspozycji naszego trenera.
W następnej kolejce czeka nasz zespół być może jeszcze trudniejszy mecz. W niedzielę udamy się na sławny "Estadio de Libowiec" gdzie przyjdzie się nam zmierzyć z rezerwami Granicy Ruptawa. Pierwszy mecz, który rozegraliśmy wyjątkowo w Krostoszowicach zakończył się wysokim zwycięstwem LKS-u 8:0. Teraz z pewnością tak łatwo już nie będzie. Zanosi się, że spotkanie ponownie odbędzie się bez udziału kibiców. Jednak jak zaznaczają sami włodarze i kibice z Ruptawy, trybuny przecież znajdują się po za ich ogrodzeniem więc nic głośno nie mówimy...ale Wy wiecie.
Do zobaczenia !
Po meczu powiedzieli:
Trener Artur Łaciok - "Drużyna pokazała dziś kolektyw i konsekwencje. Założenia która żeśmy sobie powiedzieli przed mecze zostały wykonany w 100%. Bardzo jestem zadowolony z chłopaków ze po takiej przerwie i raptem 2 treningach dali rade wytrzymać na pełnych obrotach. Po dwóch czerwonych kartkach dla gości trochę wdarło się rozluźnienie. Ważne trzy punkty, zapominamy już o tym meczu i przygotowujemy się już do następnego."
Sebastian Kopel - "Wszyscy czekaliśmy na pierwszy mecz z niecierpliwością i dużymi ambicjami. Dla mnie osobiście był podwójnie ważny z uwagi na sprawdzian swojej formy po długiej przerwie oraz debiut w nowym klubie. Na szczęście wszystko „zagrało” i teraz możemy cieszyć się z trzech punktów. Chciałbym jednak zwrócić szczególną uwagę na podejście mentalne wszystkich siedemnastu zawodników i trenera. Szatnia przed meczem była naładowana energią, chęcią walki i zwycięstwa! Jestem przekonany, że jeśli będziemy dalej trenować z zaangażowaniem i w takiej atmosferze nasi kibice będą z nas zadowoleni. Przed nami arcyważny mecz z Ruptawą, do którego musimy podejść z jeszcze większą mobilizacją i na tym teraz się skupiamy."
(DS)