2021-01-12 13:54  -  LKS Skrbeńsko

Nadzieja na lepszy rok

Nadzieja na lepszy rok

Stary, okropny dla całego świata rok 2020 już za nami. Gospodarka w większości krajów leży w gruzach, dużo osób bez pracy, stałego utrzymania, bankructwo wielu firm, a co najgorsze wielu ludzi traci swoich najbliższych... Niestety, to nie kolejny scenariusz filmu katastroficznego. Ponad rok temu składając sobie życzenia, chyba nawet największy pesymista nie mógł sobie tego wyobrazić co dotknęło i co nadal dotyka naszą planetę.

Także świat sportu nie pamięta dawno gorszego roku. Wiele osób twierdzi, iż to najgorszy rok dla sportu od zakończenia II wojny światowej. Nie trudno się z tym zgodzić, ponieważ storpedowane rozgrywki w praktycznie wszystkich dziedzinach sportu na wszystkich kontynentach wprowadziły dużo zamieszania i co najgorsze doprowadziły do bankructwa wielu klubów, nie tylko piłkarskich. Mamy już kilka dni rok 2021, więc czas na podsumowania sportowe i pozasportowe roku 2020. 

Przygotowania do wiosny 

4 listopada 2019 roku, nasi kibice, którzy oczywiście w dużej liczbie pojawili się na zwycięskim dla naszej drużyny meczu w Roju, pewnie nie spodziewali się, że ich ulubieńcy kolejny mecz o stawkę zagrają prawie dziewięć miesięcy później. Mimo 6 miejsca na półmetku i sporej straty do prawie nieomylnego duetu Odry II i Gołkowic, podchodziliśmy do rundy rewanżowej jak zawsze z dużymi nadziejami i dobrymi humorami. Podopieczni trenera Andrzeja Wiśniewskiego, rozpoczęli przygotowania do "wiosny" z początkiem lutego. Po kilku jednostkach treningowych, LKS rozpoczął sparingi z drużynami występującymi na różnych poziomach rozgrywkowych. Wygrane z Godowem i Szeroką oraz porażki z Olzą i Kleszczowem nie pokazywały nam do końca w jakiej formie znajdują się zielono-czerwoni. Próbą generalną przed startem C-klasy, miał być test-mecz na własnym boisku z Błyskawicą Kończyce Wielkie, drużyną która od kilku lat radzi sobie świetnie w skoczowskiej klasie-A. Miał być, ponieważ nie doszedł do skutku. Wszyscy wiemy z jakiego powodu...

Przedwczesny koniec 

Początek marca zatem zamiast zdrowych piłkarskich emocji, przyniósł nam chińskiego wirusa, który szybko zamienił się w pandemię powodując strach na całej kuli ziemskiej. Było wiadomo, że tego "cholerstwa" nie da rady się zamknąć w puszce i żyć dalej normalnie. Sars-Cov19 szybko dotarł do Polski, torpedując życie wielu Polaków i wstrzymując wszystkie rozgrywki sportowe w naszym kraju. Wtedy stało się jasne iż ciężko będzie o szybki powrót do normalności. Wszyscy mieliśmy nadzieję, że sytuacja się na tyle ustabilizuje, że będziemy mogli wznowić rozgrywki i dokończyć sezon 19/20. Niestety, nadzieja ta prysła ostatecznie 7 maja. Oficjalne stanowisko w tej sprawie zabrał Śląski Związek Piłki Nożnej i zadecydował o zakończeniu sezonu od III ligi w dół, czyli tak naprawdę o zakończeniu wszystkich rozgrywek amatorskich. Wybrano wariant z awansami bez spadków, w związku w tym w Gołkowicach i Wodzisławiu mogli być usatysfakcjonowani takim obrotem spraw. Umówmy się, średnio usatysfakcjonowani, ponieważ nie przychodzi mi przez myśl by ktoś marzył o awansie w taki sposób.  

Najtrudniejszy mecz sezonu

W maju 2020 w obawie o zdrowie zawodników i ich rodzin odwołano więc wszystkie rozgrywki amatorskie. Cofnijmy się jednak o dwa miesiące. Zarząd naszego klubu wraz z kilkoma osobami z zewnątrz, czekając na decyzję lokalnych władz wpadł na pomysł zorganizowania akcji społecznej. Akcji, która miała na celu zebranie jak największej ilości pieniędzy na rzecz przede wszystkim Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego z Jastrzębia-Zdroju. W naszą akcję zaangażowało się kilkadziesiąt osób, nie tylko związanych ze sportem. Ostatecznie po niemal miesiącu zrzutki, zebraliśmy kwotę 2500 złotych, z której po uzgodnieniu z władzami szpitala zakupiliśmy kilkadziesiąt plastikowych przyłbic, które miały służyć pracownikom szpitala w walce z wirusem. O pierwszej takiej akcji w historii naszego klubu mogliśmy przeczytać w wielu mediach, m.in. w "Dzienniku Zachodnim", "Nowinach" czy też w naszej popularnej regionalnej gazetce "Jesteśmy". "Mały klub z wielkim sercem" to jeden z niektórych tytułów, który utkwił nam szczególnie w pamięci i z czego z pewnością jesteśmy dumni. Mimo, iż na początku mało kto wierzył w końcowy sukces, po miesiącu mogliśmy śmiało stwierdzić iż na Skrbeńsku dzięki pomocy wielu życzliwych ludzi wygraliśmy "Najtrudniejszy Mecz Sezonu". 

Nowy sezon, nowe twarze 

W związku z przedwczesnym zakończeniem sezonu 2019/2020, przygotowania do nowego rozdania rozpoczęły się dużo szybciej niż zwykle. Na całe szczęście na przełomie czerwca i lipca wszystko powoli budziło się już do życia. Piłkarze mogli wznowić treningi, na początku w ograniczonych grupach i w dalszym ciągu z wieloma obostrzeniami, ale w końcu mogliśmy zacząć pracować. Była już zgoda także na organizacje spotkań kontrolnych, a na dniach mieliśmy wówczas poznać decyzję Śląskiego Związku Piłki Nożnej, kiedy wrócimy do ligowej codzienności. Pierwszą decyzją jaką podjął zarząd naszego klubu było zwolnienie dotychczasowego trenera Andrzeja Wiśniowskiego i zatrudnienie nowego dobrze nam znanego na Skrbeńsku, Artura Łacioka. Pierwszy sparing za sterami nowego trenera rozegraliśmy już 28 czerwca zwyciężając 6:3 drużynę rezerw GKS-u Pierwszego Chwałowice. Kolejne mecze towarzyskie, w tym także te przegrane, potwierdzały, że w nowym sezonie, zielono-czerwonych będzie stać na grę o najwyższe cele. Szansę gry w zielono-czerwonych barwach w swoim pierwszym seniorskim sezonie w karierze dostali 15-latkowie: Mateusz Nowak, Dominik Kosmala i Kacper Kuś. Pierwszy mecz o stawkę LKS, jak już wcześniej pisaliśmy, rozegrał po prawie 9 miesiącach przerwy. Był to mecz w ramach Pucharu Polski. Los nie był jednak dla nas łaskawy i w starciu z czołową ekipą okręgówki nie mieliśmy większych szans. Rozgrywki C-klasy miały najpierw zacząć się wraz z pierwszym weekendem września lecz ostatecznie inaugurację przeniesiono o tydzień wcześniej. Na szczęście przed meczem z Czerwionką, nasz region znalazł się w tzw. "zielonej strefie" i przy prawie pełnych trybunach mogliśmy cieszyć się wraz z naszymi kibicami z inauguracyjnego, wysokiego zwycięstwa. Kolejne spotkanie także zapisaliśmy sobie na duży plus i po dwóch kolejkach byliśmy na czele ligowej tabeli. Niestety, kolejny tydzień przyniósł nam sporo zamieszania i niespodziewanych rozwiązań...

Budowa oświetlenia

Trzeci tydzień rozgrywek C-klasy przyniósł nam jedną radosną i drugą już trochę mniej nowinę. Nasz zespół spokojnie przygotowywał się do domowego spotkania z Bziem. Dwa dni przed meczem, nieoczekiwanie na teren boiska wjechał ciężki sprzęt potrzebny do budowy oświetlenia. Z jednej strony duża radość i podniecenie, z drugiej problem bo nie mieliśmy gdzie rozegrać niedzielnego spotkania. Ostatecznie, klub z Bzia zgodził się za co byliśmy bardzo wdzięczni, na niecałe 48h przed pierwszym gwizdkiem zamienić awaryjnie gospodarza tego meczu. Patrząc już na przebieg niedzielnego spotkania, chyba aż za bardzo wdzięczni, ponieważ zagraliśmy bardzo słaby mecz i wróciliśmy na tarczy. Wracając już do samej budowy oświetlenia. Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, było parę niesnasków i niedociągnięć ale efekt końcowy ostatecznie był piorunujący i 1 października podczas odbioru obiektu, po raz kolejny byliśmy świadkiem historycznego momentu w dziejach LKS-u Skrbeńsko. Kilka meczów pod rząd granych na wyjeździe to na szczęście tylko jeden mały minusik tego całego przedsięwzięcia. Gminie Godów należą się po raz kolejny wielkie podziękowania za zrealizowanie tej inwestycji, mamy nadzieję nie ostatniej przy Zielonej 25. 

Wicelider 

Po świetnym początku sezonu i dwóch zwycięstwach nastąpił niestety chwilowy spadek formy. Straciliśmy w kolejnych dwóch spotkaniach cztery punkty i zrobiło się trochę nerwowo. O jeżeli porażkę w Bziu można było wziąć na klatę, to remis w Chwałowicach, z umówmy się nie jakimś bardzo dobrym przeciwnikiem każdy z nas traktował jak porażkę. Przełomowym momentem z pewnością było spotkanie z Ruptawą, gościnnie rozegrane w Krostoszowicach. Kilka mocniejszych słów wypowiedzianych przed pierwszym gwizdkiem w szatni wstrząsnęło drużyną i efekt widzieliśmy. Do końca rundy mogliśmy już oglądać niemal same zwycięstwa w wykonaniu LKS-u. Niemal, ponieważ przytrafiła się zielono-czerwonym jedna porażka z nieomylnym jak dotąd zespołem z Jejkowic. Ostatecznie, po 9 rozegranych spotkaniach, zdołaliśmy uzbierać 19 punktów co dało pozycję wicelidera po rundzie jesiennej. Czy ta pozycja jest gwarancją awansu ? Niestety, tego jak zazwyczaj nigdy nie wiadomo. Ale jak to się mówi, lepiej gonić niż uciekać więc tego się trzymajmy.

"Młodości, Ty nad poziomy wylatuj ! " 

Starsi kibice LKS-u Skrbeńsko z pewnością pamiętają, że kiedyś nie tylko samymi seniorami żył człowiek. Nasz klub chce wracać do tradycji. Jedną tradycję już nasz zarząd wdrożył w życie. Tą tradycją są rozgrywane mecze domowe w niedzielę o 11:00. Kolejnym oczkiem w głowie rządzących naszym klubem jest z pewnością młodzież. Młodzież, której kiedyś nie brakowało. Niestety, czasy się nieco zmieniły. Mniejsza ilość chłopców na wsi w kolejnych rocznikach i duża konkurencja w sąsiednich wioskach, zmusiła nasz klub w pewnym momencie do rezygnacji z zespołu juniorów. W roku 2020, zarząd naszego klubu na czele z Prezesem Danielem Grygierkiem znalazł pewien sposób na to by młodzieżowa piłka wróciła na naszą wieś. 31 lipca podpisana została umowa z szkółką piłkarską UKS Orzeł Moszczenica. Jednym z punktem tej umowy jest dążenie do stworzenia w niedalekiej przyszłości drużyny żaków, która ma występować pod szyldem Ludowego Klubu Sportowego Skrbeńsko. Już kilkakrotnie gościliśmy różne roczniki z tej szkółki na naszym boisku. Mało tego, podczas wakacji, młodzi adepci z dzielnicy Jastrzębia-Zdroju uczestniczyli w tygodniowym obozie treningowym także na naszym obiekcie. Z naszego obiektu jednak nie tylko korzystają Moszczeniczanie. UKS Winners Gołkowice to kolejna szkółka piłkarska, która bardzo często odwiedza boisko przy Zielonej.  Także z tej szkółki wyrosło już kilka talentów. Trzech z nich (Dominik Kosmala, Mateusz Nowak i Kacper Kuś), po ukończeniu gry w Winnersach trafiło już co nas bardzo cieszy do naszego klubu. Mamy nadzieję, że będą oni mogli dalej podwyższać swoje umiejętności piłkarskie już w piłce seniorskiej. W tym akapicie, warto też odnotować wizyty na naszym obiekcie najlepszej szkółki siatkarskiej w Polsce - Akademii Talentów Jastrzębskiego Węgla. Prawie 100 akademików już dwukrotnie uczestniczyło w zajęciach na Skrbeńsku. Uchylając rąbka tajemnicy to także w tym roku są pewne plany zorganizowania kilku fajnych eventów przy Zielonej z udziałem m.in. młodych siatkarzy. Oczywiście, czy takie rzeczy uda się zrealizować  w dużej mierze będzie zależeć od sytuacji epidemiologicznej w naszym kraju. 

Krótko podsumowując, rok 2020 wbrew pozorom nie okazał się dla naszego klubu i naszej społeczności aż tak tragiczny. Wręcz przeciwnie, mimo wielu ograniczeń i zastrzeżeń udało się zorganizować zgodnie z panującymi restrykcjami kilka ciekawych wydarzeń, nie tylko sportowych. Co nas bardzo cieszy i motywuje do dalszej pracy, osoby, które odwiedziły nas w ubiegłym roku po raz pierwszy, wyjeżdżając ze Skrbeńska z zadowoleniem na twarzy zapowiadały dalszą współpracę.

Na koniec, chcielibyśmy raz jeszcze życzyć Wam wszystkim w tym nowym roku wszystkiego co najlepsze, przede wszystkim zdrowia, szczęścia, pomyślności, spokoju w Waszych domach, wszelakich dóbr, uśmiechu na twarzy i powrotu do normalności. Do zobaczenia na trybunach!