LKS Skrbeńsko z pewnością w najciekawiej zapowiadającym się meczu 6 kolejki rybnickiej C-klasy przegrał na wyjeździe z Jednością II Jejkowice 2:5 (1:4).
Spotkanie lidera z wiceliderem tabeli zawsze budzi wśród kibiców, działaczy i samych zawodników większe emocje. Dało się je już odczuć przyjeżdżając na boisko do Jejkowic. Mogliśmy spodziewać się naprawdę dobrego widowiska. Świetnie przygotowane boisko tylko nas w tym miało upewnić...
Od pierwszego gwizdka sędziego tempo było bardzo wysokie. Niestety, już w drugiej minucie gry przytrafił nam się błąd w defensywie. Gospodarze po rzucie z autu i zamieszaniu w polu bramkowym wyszli na prowadzenie. Strata gola już na samym początku nie załamała naszej drużyny. Wręcz przeciwnie, LKS od razu ruszył do ataków. Jeden z nich mógł przynieść nam wyrównującego gola, jednak sędzia nie zauważył ewidentnego faulu w polu karnym na naszym snajperze Marcinie Marcolu. W tej sytuacji najbardziej obiektywni kibice, także miejscowi nie mogli się zgodzić z kontrowersyjną decyzją arbitra. W piętnastej minucie nie było już żadnych wątpliwości. Przepiękną akcję, być może najlepszą LKS-u w tym sezonie, pewnie zakończył Daniel Caniboł. O ile gra w ofensywie była w tym fragmencie naprawdę dobra, tak z tyłu nie mogliśmy uspokoić nerwów i popełnialiśmy proste błędy. W 20 minucie, doświadczony zespół gospodarzy ponownie wyszedł na prowadzenie wykorzystując jeden z nich. Osiem minut później gospodarze podwyższyli prowadzenie. Po trzeciej bramce Jejkowic, LKS nadal tworzył dobre okazje do zdobycia gola. Brakowało jednak szczęścia. Przede wszystkim w dwóch sytuacjach, gdzie w pierwszej piłka po strzale zza szesnastki odbiła się od poprzeczki, a w drugiej kiedy bramkarz koniuszkami palców odbił futbolówkę zmierzającą do siatki. Zielono-Czerwoni chcąc odrobić dwubramkową stratę coraz większą liczbą zawodników ruszali do ataku. Narażało nas to oczywiście na kontry. Po jednej z nich, Kamil Konewka ratując swój zespół przed stratą kolejnej bramki sfaulował rywala za co otrzymał czerwoną kartkę i od 38 minuty zmuszeni byliśmy grać w dziesiątkę. Sytuacja LKS-u jeszcze bardziej się skomplikowała kiedy to chwilę później po tym faulu Jedność zdobyła bramkę bezpośrednio po strzale z rzutu wolnego. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.
Po zmianie stron musieliśmy się wznieść na wyżyny by spróbować jeszcze coś ugrać i nie tracić kolejnych goli. Od początku drugiej połowy, grając w dziesiątkę, bardzo śmiało ruszyliśmy do ataku. Trzy minuty po wznowieniu gry, świetnym rajdem i jeszcze lepszym wykończeniem popisał się kolejny raz w tym sezonie Sebastian Nowak. Ten gol i postawa podopiecznych Artura Łacioka naprawdę pozwalały nam dalej wierzyć. Gospodarze byli chyba zdziwieni takim obrotem spraw lecz nadal zagrażali nam jedynie po kontratakach. My próbowaliśmy wykorzystać nerwy i biorąc pod uwagę wynik, dosyć częste kłótnie w szeregach miejscowej drużyny. Po jednej z naszych akcji piłka ponownie zatrzymała się na poprzeczce gospodarzy. Jak by tego było mało chwilę później obiliśmy także słupek. W 83 minucie, liderowi nieładnie mówiąc pomógł także arbiter, a dokładniej jego asystent nie zauważając wyraźnego spalonego. Akcja Jedności była kontynuowana, a kilka sekund później sędzia odgwizdał karnego. Pewnym strzałem piłkarz z Jejkowic umieścił piłkę w bramce i szczerze mówiąc zakończył już emocje w tym spotkaniu. Ten niesłusznie zdobyty gol podciął LKS-owi skrzydła i mimo prób nie byliśmy już w stanie zagrozić gospodarzom.
Ktoś kto nie był obecny na tym spotkaniu i popatrzy na wynik powie pewna wygrana lidera, LKS bez szans. Czytając już tą relacje każdy może poczuć, że nie byliśmy w tym dniu zespołem gorszym. Co więcej, grając ponad połowę spotkania w osłabieniu byliśmy kilka razy w stanie poważnie zagrozić rywalowi. Niestety, liczy się to co w sieci. Ambicja, wola walki i charakter w tym meczu nie wystarczyła. Za ładną dla oka grę nikt nie przyznaje punktów. Gospodarze wypunktowali nas bezlitośnie, nam zabrakło zimnej krwi i w dużej mierze szczęścia.
Kompletu punktów musimy szukać w kolejnym spotkaniu z LKS-em Rój. W końcu zagramy na własnym boisku. Niestety, będzie to zarazem ostatni mecz w tej rundzie u siebie. Liczymy zatem na dużą mobilizację kibiców. Początek spotkania, tradycyjnie w tym sezonie w niedzielę o godzinie 11:00 ! Bądźcie z nami !
💚♥ #GRAMYRAZEMWJEDNEJDRUŻYNIE