LKS Skrbeńsko odniósł czwarte ligowe zwycięstwo w tym sezonie. Tym razem nasz zespół pokonał na ciężkim terenie LKS Żar Szeroka 7:3 (4:3). Te trzy zdobyte punkty pozwalają odskoczyć nam w tabeli od dzisiejszego rywala już na cztery oczka.
Zapowiadając mecz w Szerokiej byliśmy pewni, że czeka nas niezwykle trudny i wyczerpujący pojedynek z groźnym rywalem. Dowiadując się przed samym spotkaniem o braku trzech podstawowych zawodników mogliśmy naprawdę drżeć o wynik. Było nieco inaczej, a to co działo się w pierwszej połowie trudno wytłumaczyć...
Zacznijmy od początku. Już pierwsza akcja meczu przyniosła gola naszej drużynie. W zamieszaniu w polu karnym świetnie zachował się nasz stoper Tomasz Tomala, pakując piłkę z najbliższej odległości do siatki. Niestety, tuż po wznowieniu gry od środka, piłka powędrowała w nasze pole karne i gospodarze wykorzystując uśpienie naszej defensywy doprowadzili do wyrównania. W 5 minucie już przegrywaliśmy. Błąd naszej defensywy ponownie wykorzystali gospodarze i szybko wyszli na prowadzenie. W 12 minucie musieliśmy odrabiać już dwubramkową stratę. W naszych szeregach zrobiło się trochę nerwowo nie tylko z powodu straty kolejnej bramki, ale także z absurdalnej decyzji sędziego i okolicznościach jakich padł trzeci gol dla rywali. Sędzia podjął bardzo dziwną decyzję dyktując w naszym polu karnym rzut wolny pośredni, który z zimną krwią wykorzystali zawodnicy z Szerokiej. Minutę później byliśmy już pod bramką rywali i strzeliliśmy kontaktową bramkę. Rzut karny po ewidentnym zagraniu ręką zawodnika gospodarzy bardzo pewnym strzałem wykorzystał Marcin Marcol. W 16 minucie był już remis. Po rzucie rożnym i kolejnym zamieszaniu w polu karnym najlepiej odnalazł się Tomek Tomala i skopiował swój wyczyn z pierwszej minuty nie dając szans bramkarzowi. Jak by tego było mało dwie minuty później LKS drugi raz w tym spotkaniu wyszedł na prowadzenie. Bardzo dobre prostopadłe podanie, mijając bramkarza i strzelając do pustej bramki zamienił na gola super snajper zielono-czerwonych Marcin Marcol. Po tej bramce tempo nieco siadło lecz mimo tego LKS miał kolejne świetne sytuacje do zdobycia gola. Gospodarzom, strata prowadzenia podcięła nieco skrzydła i nie byli w stanie już zagrozić poważnie naszej bramce w pierwszej połowie.
Po zmianie stron gra nie zmieniła się. To nadal nasza drużyna dominowała na boisku lecz by grać spokojnie do końca dążyliśmy do powiększenia prowadzenia. Stało się to w 63 minucie za sprawą naszego kapitana. Marcin Marcol kolejny raz wykazał się sprytem w polu karnym rywala i skompletował kolejnego hattricka w swojej karierze. Po tym golu, patrząc na przebieg spotkania nic już nie mogło nam zagrozić do wywiezienia zwycięstwa. Ostatnie dwie bramki LKS strzelił w końcówce. W 83 minucie swoją pierwszą bramkę w zielono-czerwonych barwach zdobył Mateusz Kuchcik. Niecałe 120 sekund później, nasz nieoceniony wychowanek Łukasz Pluta ustalił wynik spotkania na 7:3 dla naszego zespołu. Obie bramki padły w podobnych okolicznościach po stałych fragmentach gry.
Jadąc do Szerokiej nie spodziewaliśmy się koniec końców tak wysokiego zwycięstwa LKS-u. Początek spotkania również nie zapowiadał łatwego zwycięstwa. Na całe szczęście wtedy cała drużyna jak to stwierdził Prezes pokazała charakter i szybko odwróciła losy tej potyczki. Dzisiaj jest okazja do świętowania. Od jutra jednak wracamy do ciężkiej pracy, ponieważ za tydzień poprzeczka powędruje jeszcze wyżej. Po raz kolejny zagramy mecz wyjazdowy. Zmierzymy się jak dotąd z bezbłędną drużyną Jedności II Jejkowice. Liczymy, że już za tydzień w rybnickiej C-klasie nie będzie nie pokonanych drużyn.
Dziękujemy zawodnikom za zaangażowanie i kibicom za liczne wsparcie w dzisiejszym spotkaniu !