LKS Skrbeńsko na fotelu wicelidera po rundzie jesiennej ! W zaległym meczu trzeciej kolejki, Zielono-Czerwoni zremisowali na wyjeździe w meczu derbowym z LKS Olza Godów 1:1 (0:1).
Ostatni mecz rundy jesiennej z naszym udziałem zapowiadał się ponownie jako hit kolejki. Spotkać się miały bowiem drużyny, które zajmowały odpowiednio trzecie i drugie miejsce w tabeli.
Początek spotkania bardzo nerwowy w wykonaniu LKS-u. Nie potrafiliśmy dłużej utrzymać piłki przy nodze, próbowaliśmy prostych rozwiązań w postaci szybkiego rozgrywania akcji co zupełnie nam nie wychodziło, a wręcz przeciwnie nakręcało mocno zdeterminowanych gospodarzy. Ci mieli za dużo miejsca w środku boiska i swobodnie mogli rozgrywać i konstruować ataki. Już w 8 minucie mogło być 1:0 dla Olzy ale najskuteczniejszy jej zawodnik - Mateusz Piguła minimalnie chybił. W 14' kolejny atak Olzy i tym razem dobrą interwencją popisał się Jonatan Grużewski. Pierwszy raz groźnie w polu karnym godowian zrobiło się dopiero w 19'. Najpierw strzał Jędrzejkiewicza zablokował jeden z defensorów, a kilkadziesiąt sekund później szansę miał Marcin Marcol ale posłał piłkę nad poprzeczką. Marcin niestety chwilę pózniej musiał opuścić plac gry z powodu urazu. Jego miejsce zajął Lubowski. Po dwudziestu minutach meczu, impet Olzy nieco zmalał ale to wciąż nasi rywale prezentowali się lepiej. W 28' niegroźnie z rzutu wolnego uderzał kapitan niebiesko-białych Marcin Borek. Minutę pózniej, jeden z obrońców Olzy zablokował dośrodkowanie Dawida Gamonia ręką ale sędzia w tej sytuacji zinterpretował to jako zagranie przy ciele. W 33' celowo potrącony tuż przed linią pola karnego został Adam Brzyszkowski. Niestety, kolejny raz gwizdek sędziego Szpiecha milczał. Kiedy wydawało się, że nasza postawa ulega poprawie i wraca wszystko powoli do normy, w 36 minucie gospodarze objęli prowadzenie. Ładne prostopadłe podanie Grabca wykorzystał pokonując na raty Grużewskiego, 17-letni Jakub Szymański. Trener Szulik od razu zareagował i przeprowadził drugą zmianę. Matuszaka na boisku zastąpił Wodecki. Zmieniliśmy również nieco ustawienie. Ostatni akcent w pierwszej części gry należał jednak ponownie do godowian. W 44' strzał Rybaczyka z narożnika pola karnego na rzut rożny sparował mający dużo roboty Grużewski. Arbiter chwilę później zaprosił oba zespoły na przerwę.
W niej standardowo w naszej szatni kilka mocniejszych słów. Chodź przegrywaliśmy, mogliśmy się tak naprawdę cieszyć, że po tak słabej pierwszej połowie, jesteśmy nadal w kontakcie i mamy jeszcze duże szanse na odmianę wyniku. Podobnie jak z Bziem, nastąpiła zmiana także w naszej bramce. Grużewskiego zastąpił Krzysztof Dębowski.
Po zmianie stron mogliśmy oglądać zupełnie inny mecz. W końcu za sprawą Zielono-Czerwonych, którzy zakasali rękawy i mocno wzięli się do roboty. W niektórych momentach wyglądało to tak, jak by zawodnikom w szatni zamienili koszulki. Pierwsze minuty po przerwie pokazały, że nie chcemy oddać tych derbów bez walki. Już akcje Gamonia na skrzydle w 47 minucie zwiastowały dobrą nowinę. W 52' Dawid stanął niemal oko w oko z bramkarzem rywali ale uderzył za słabo by pokonać Tokarczyka. Poza głośnym szumem wiatru, mogliśmy też usłyszeć coraz głośniej dopingującą, dużą grupę fanów ze Skrbeńska. Nasze ofensywne starania przyniosły już efekt w 55 minucie po ładnej, wielopodaniowej akcji. Świetnym zagraniem na prawe skrzydło popisał się Wodecki, następnie szarżujący tam Szymon Piguła dobrze dograł na 11 metr do niepilnowanego Dawida Gamonia, który strzałem z pierwszej piłki nie dał żadnych szans golkiperowi Olzy. Chcieliśmy szybko pójść za ciosem ale strzał Wodeckiego z woleja wpadł prosto do koszyczka Tokarczykowi. Gospodarze pierwszy ciekawszy atak wyprowadzili w 60' ale pewnie w tej sytuacji zachował się Dębowski. Kilkadziesiąt sekund później, nie pierwszy raz w tym meczu, na naszą niekorzyść zachowała się trójka sędziowska, nie zauważają ewidetnie faulowanego Gamonia. Na boisku się zaogniło, a niestety coraz częściej zamiast dobrych akcji oglądaliśmy faule i słowne utarczki zawodników obu drużyn. Apogeum miało miejsce w 70 minucie. Wówczas chamsko kopnięty w plecy bez piłki przez Grabca został ponownie Gamoń. Zawodnik Olzy powinien wylecieć z boiska ale nie wiadomo dlaczego sędzia, który podobno miał całe zajście na oku, pokazał tylko żółtą kartkę. Pretensje nie miały końca, a ofiarą nich został zasiadający na ławce Grużewski, napomniany przez arbitra "żółtkiem". Mogliśmy odpowiedzieć w najlepszy możliwy sposób ale po centrze Świerzyńskiego, niecelnie głową uderzał Przybyłek. Niewątpliwie jednak sytuacja z Dawidem, wyprowadziła naszych trochę z równowagi, gdyż kolejne parę minut należało do gospodarzy. Na nasze szczęście, starania zawodników Olzy przyniosły im tylko jeden strzał celny Borka z rzutu wolnego. W 85' podobną szansę miał Świerzyński ale jego próbę również bez problemu wybronił Tokarczyk. Minutę pózniej, gospodarzom ponownie dopisało szczęście po centrostrzale Jędrzejkiewicza. W 90' godowianie ponownie ratowali się faulem, zatrzymując bardzo aktywnego w drugiej części gry Gamonia. Dawid, utykając musiał opuścić boisko ale sędzia w tej sytuacji ponownie nie widział nic nieprzepisowego w zachowaniu defensora miejscowych. Pan Szpiech nie popisał się również w doliczonym czasie gry, kiedy najpierw nie widząc faulu naszego zawodnika puścił akcję Olzy by za chwilę przerwać gwizdkiem dobrze zapowiadający się kontratak Skrbeńszczan. Po 94 minutach, pierwsze od ponad 11 lat derby o punkty pomiędzy Olzą Godów a LKS Skrbeńsko przeszły do historii.
Wywalczony remis, na dotąd niepokonanym przez nikogo terenie w Godowie, pozwolił utrzymać nam bardzo dobrą, drugą pozycję w tabeli. Czas na przerwę zimową ale prosimy, nie zapadajcie w zimowy sen. Śledźcie nasze media społecznościowe, tam na pewno mimo braku piłkarskich emocji będzie bardzo ciekawie.
❤️ Dziękujemy trenerowi Radkowi, całej drużynie jak i każdemu zawodnikowi z osobna za zaangażowanie jakie włożyli by zdobyć fajny wynik na półmetku sezonu.
❤️ Dziękujemy gospodarzom obiektu, Wieśkowi, Arkowi, Andrzejowi, Jarkowi, Szymonowi, Panu Bolkowi i wszystkim innym przyjaciołom klubu, bez których nie byłoby sportu w malutkiej miejscowości znad czeskiej granicy.
❤️ Na końcu dziękujemy Wam, drodzy kibice ! Bóg zapłać za każdą ofiarowaną cegiełkę i cotygodniowe wsparcie, które dodaje nam (jako zarządowi) i zawodnikom motywacji do dalszych starań. Pamiętajcie, że każdy z nas robi to dla hobby bez jakichkolwiek korzyści materialnych. Jesteśmy z tego bardzo dumni i wierzymy, że ta duma pozostanie z nami na kolejny rok ! Bądźcie z nami !
Wasze | #ASYzBklasy | 🔥📣 !